7. Godzina Zero
Moja mama należy do kobiet o silnym charakterze. Jej kasztanowe włosy do ramion dodawały jej powagi. Na szczęście nie postarzały jej a wydawała się kilka lat młodsza. Jako biznes-women swojego pokolenia nigdy nie dawała sobą pomiatać. To co chciała, to miała w późniejszym czasie. Gdy okazało się, że jest w ciąży mama mojego taty (czyli moja babcia) cały czas martwiła się, jak takie bezduszne coś wychowa jej wnuczkę. Może nie dawała mi tyle ciepła oraz miłości co powinna, lecz dzięki niej umiałam patrzeć realistycznie na wiele aspektów. Humorem i tym ciepłem w naszym domu jest tata, który ma u mnie tytuł największego optymisty. To on potrafi w kilka sekund rozbawić całe towarzystwo. Zawsze znajdywał czas dla swojej córeczki aby pobawić się z nią lalkami. Złoty człowiek. - Na pewno będziesz na siebie uważać? - uśmiechnęłam się delikatnie, kiedy tylko zaczęła swoją typową gadkę. Na chwile oderwała wzrok z jezdni. - Napisz, jak dojedziecie do tego domku rodziców Sary, ale nie wieczorem! Po